- No to w drogę! - powiedziałam i zaczęłam iść, w stronę drzewa.
- Tak w sumie - powiedział Duch, gdy mnie dogonił - Czemu jest tam niebezpiecznie?
- Zobaczysz - uśmiechnęłam się tajemniczo - Ale można się przerazić..
- Mieszka tam oddział smoków? - spytał basior - A... może feniksy! Całe stada! - znów się namyślił - Nie...
- Nie.. - uśmiechnęłam się - Mieszkają tam twoi imiennicy..
- Duchy? - spytał z zaciekawieniem.
- Coś do nich podobnego. - przyznałam - Ale nie są do końca niematerialni. Nazywamy ich Istotami Ciemności.
- Nazywamy? - spytał zdziwiony - Jest tu ktoś jeszcze?
- No dobra - zaczerwieniłam się, bo poczułam się przyłapana - Ja je tak nazywam... ale to trafna nazwa!
- Z pewnością - uśmiechnął się.
- No.. - powiedziałam.
- A co jest w nich strasznego?
- Wyczuwają czego się boisz, zmieniają się w to, albo przywołują straszne wspomnienia, albo ujawniają ci okropne sceny z przyszłości..
- Przyszłości?
- Tak, tej najbardziej prawdopodobnej - zamyśliłam się - Mi pokazały.. nie ważne.. potem można się do nich nawet przyzwyczaić.
- Co ci pokazały - spytał.
- Mówiłam, że nie ważne - zamyśliłam się - W każdym razie - spojrzałam, na trawę, która zaczęła przybierać czarną barwę - Niedługo dojdziemy.
Nagle zobaczyliśmy przed sobą wielkie, czarne, lewitujące drzewo. Duch aż usiadł z wrażenia.
- Nie... nie widzę końca - powiedział patrząc w górę.
- Jak chcesz, to możemy się trochę po wspinać - zaproponowałam - Chyba nie masz lenku wysokości.
- Nie.. gdzie te twoje istoty? - spytał Duch odwracając się.
- Nie wiem.. - powiedziałam i przerwałam, bo nagle usłyszałam czyiś krzyk.
<Duch? :)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz