Pomyślałam przez chwilę.
-Możesz- powiedziałam- w końcu jesteś wilkiem wody.
-Cześć- podeszła do na Flora
- Ooo! Cześć- powiedziałam
-Witam- powiedziała szybko White Snowy
-Jesteś tutaj nowa?- spytała Flory
- Tak - szybko odpowiedziałąa
- To sobie pogadajcie- powiedziałam i odeszłam.
Nie spałam całą noc, więc udałam się do swojej jaskini i zasnęłam.
środa, 22 maja 2013
Wataha Wody- Od Snowy
Chodziłam po okolicy nie miałam co robić szukałam watahy, całe życie nie
mogłam siedzieć u bogów nie? Ale Pff.. Trudno najlepsza by była wataha
wody albo lodu i jakieś zaśnieżone tereny ale co ja wygaduje?? Sama nie
wiem co robię. Poszłam pod jakieś drzewo i rozmyślałam kiedy nagle
zaczęła zapadać noc.
-O nie znowu będą mi robić lekcję -mruknęłam niezadowolona czekałam aż pokaże się księżyc i nagle uniosłam się do góry.
-Zaczyna się- pomyślałam i powoli wylądowałam na chmurze pojawiła się Antiope.
-I jak znalazłaś już watahę zapytała
-Nieeee- jęknęłam wiedziałam że zaraz zacznie mi mówić że nie dokładnie szukam itp ale nic takiego nie powiedziała zamyśliła się tylko i po chwili powiedziała.
-Skoro nie możesz sama znaleźć watahy w takim razie będę musiała ci pomóc tutaj nie daleko znajduje się parę watah dołącz do którejś z nich a nie pożałujesz- powiedziała i opuściła mnie na ziemię.
-Spokojnie-powiedziałam a ona zniknęła.
A więc szukamy dobrej watahy ale najpierw zaczekam do rana i się wyśpię -jak postanowiłam tak też zrobiłam.
*Rano*
Obudziłam się o 7.50 tak jak zawsze wstałam przeciągnęłam się i ruszyłam w drogę. Faktycznie przed sobą zobaczyłam parę wilków pobiegłam do pierwszego z nich.
-Witaj-powiedziałam
-Hej-
-Jestem White snowy a ty?-
-Ja jestem Fire i prowadzę watahę ognia chciała byś może dołączysz?-
-Nie dzięki jestem wilkiem wody nie dla mnie takie ,,gorące" klimaty-
-Aha ok może wataha wody lub lodu cie przyjmie-
-A gdzie one są? -zapytałam z nadzieja w głosie
-Tam-powiedziała wilczyca i wskazała miejsce łapą
-Dzięki-powiedziałam i pobiegłam w tamtą stronę
Po chwili zobaczyłam wilczycę na pewno wody była bardzo ładna (oczywiście moim zdaniem) Podeszłam do niej powoli.
-Witaj jestem White Snowy-
-Witaj jestem Nikiwe-
-Prowadzisz watahę wody?-
-Tak skąd wiedziałaś??-
-Aaa nie ważne mogła bym dołączyć???
<Nikiwe?>
-O nie znowu będą mi robić lekcję -mruknęłam niezadowolona czekałam aż pokaże się księżyc i nagle uniosłam się do góry.
-Zaczyna się- pomyślałam i powoli wylądowałam na chmurze pojawiła się Antiope.
-I jak znalazłaś już watahę zapytała
-Nieeee- jęknęłam wiedziałam że zaraz zacznie mi mówić że nie dokładnie szukam itp ale nic takiego nie powiedziała zamyśliła się tylko i po chwili powiedziała.
-Skoro nie możesz sama znaleźć watahy w takim razie będę musiała ci pomóc tutaj nie daleko znajduje się parę watah dołącz do którejś z nich a nie pożałujesz- powiedziała i opuściła mnie na ziemię.
-Spokojnie-powiedziałam a ona zniknęła.
A więc szukamy dobrej watahy ale najpierw zaczekam do rana i się wyśpię -jak postanowiłam tak też zrobiłam.
*Rano*
Obudziłam się o 7.50 tak jak zawsze wstałam przeciągnęłam się i ruszyłam w drogę. Faktycznie przed sobą zobaczyłam parę wilków pobiegłam do pierwszego z nich.
-Witaj-powiedziałam
-Hej-
-Jestem White snowy a ty?-
-Ja jestem Fire i prowadzę watahę ognia chciała byś może dołączysz?-
-Nie dzięki jestem wilkiem wody nie dla mnie takie ,,gorące" klimaty-
-Aha ok może wataha wody lub lodu cie przyjmie-
-A gdzie one są? -zapytałam z nadzieja w głosie
-Tam-powiedziała wilczyca i wskazała miejsce łapą
-Dzięki-powiedziałam i pobiegłam w tamtą stronę
Po chwili zobaczyłam wilczycę na pewno wody była bardzo ładna (oczywiście moim zdaniem) Podeszłam do niej powoli.
-Witaj jestem White Snowy-
-Witaj jestem Nikiwe-
-Prowadzisz watahę wody?-
-Tak skąd wiedziałaś??-
-Aaa nie ważne mogła bym dołączyć???
<Nikiwe?>
poniedziałek, 20 maja 2013
Wataha Wody- Od Flory c.d. Nikiwe
- Mogę obejrzeć. Musisz jednak wiedzieć, że nie jestem zbytnio
towarzyska i niezbyt otwarta na nowe kontakty. Nie będzie ze mną łatwo,
gdyż nigdy nikogo nie znałam…
- Co? Nie miałaś nigdy żadnej przyjaciółki? Czemu, jak to się stało?
- No cóż… Wynika to zapewne z mojej nieszczęsnej historii…
- Czemu nieszczęsnej? Twoja przeszłość zasługuje na aż taki tytuł?
- Jak najbardziej. Kiedy byłam mała miałam wiele… problemów ze znalezieniem przyjaciół. No może nie problemów, ale nigdy nie należałam do śmiałych wilków. Tak więc byłam bardzo zżyta z moimi rodzicami. Niestety pewnego razu pewien wilk zabił moich rodziców, a ja zostałam sama, zdana na siebie. Wciąż nie byłam zbytnio śmiała, a po śmierci rodziców jeszcze bardziej zamknęłam się w sobie. Od tamtej pory unikam kontaktów, ponieważ boję się, że znowu stracę kogoś, na kim mi zależy. W mojej rodzinnej wiosce raczej wilki mnie unikały, bo należałam do tajemniczych wilków, nikt nic o mnie nie wiedział i wilki bały się mnie. Postanowiłam więc wyruszyć w podróż. Wędruję od ok. 2 lat.
-Również nie miałam rodziców. Z tym faktem, że twoi cię kochali, a mnie porzucili. Skoro obie jesteśmy wyrzutkami, a nasze drogi się spotkały, to może warto to wykorzystać? Obie poznamy co to przyjaźń i staniemy się niepokonanym teamem! Co ty na to?
-Cóż… Można spróbować, nic się chyba takiego nie stanie…
<Nikiwe?>
- Co? Nie miałaś nigdy żadnej przyjaciółki? Czemu, jak to się stało?
- No cóż… Wynika to zapewne z mojej nieszczęsnej historii…
- Czemu nieszczęsnej? Twoja przeszłość zasługuje na aż taki tytuł?
- Jak najbardziej. Kiedy byłam mała miałam wiele… problemów ze znalezieniem przyjaciół. No może nie problemów, ale nigdy nie należałam do śmiałych wilków. Tak więc byłam bardzo zżyta z moimi rodzicami. Niestety pewnego razu pewien wilk zabił moich rodziców, a ja zostałam sama, zdana na siebie. Wciąż nie byłam zbytnio śmiała, a po śmierci rodziców jeszcze bardziej zamknęłam się w sobie. Od tamtej pory unikam kontaktów, ponieważ boję się, że znowu stracę kogoś, na kim mi zależy. W mojej rodzinnej wiosce raczej wilki mnie unikały, bo należałam do tajemniczych wilków, nikt nic o mnie nie wiedział i wilki bały się mnie. Postanowiłam więc wyruszyć w podróż. Wędruję od ok. 2 lat.
-Również nie miałam rodziców. Z tym faktem, że twoi cię kochali, a mnie porzucili. Skoro obie jesteśmy wyrzutkami, a nasze drogi się spotkały, to może warto to wykorzystać? Obie poznamy co to przyjaźń i staniemy się niepokonanym teamem! Co ty na to?
-Cóż… Można spróbować, nic się chyba takiego nie stanie…
<Nikiwe?>
sobota, 18 maja 2013
Wataha Wody- Od Nikiwe c.d. Flora
Wędrowałam po swoich "mokrych" terenach. W mojej watasze jakoś zamarło.
To pewnie przez to, że jestem wilkiem samowystarczalnym.
Nie przejmowałam się zbytnio, że w mojej watasze byłam tylko ja. Zupełnie mi to nie przeszkadzało. Przepływałam obok nieznanego mi miejsca:
Nieopodal płynęła pewna wilczyca. Postanowiłam do niej podejść.
- Witam jestem Nikiwe- powiedziałam szybko i zwięźle
- O witam, a ja jestem Flora- odpowiedziała
- Czemu jesteś tu sama?- spytałam
- Szukam swojego miejsca.- szybko odpwiedziała
- Może dołączysz do mojej watahy? Watahy wody- szybko zaproponowałam
- Z przyjemnością- powiedziała
- Może chciałabyś obejrzeć teren tej watahy?- zaproponowałam
<Flora?>
To pewnie przez to, że jestem wilkiem samowystarczalnym.
Nie przejmowałam się zbytnio, że w mojej watasze byłam tylko ja. Zupełnie mi to nie przeszkadzało. Przepływałam obok nieznanego mi miejsca:
Nieopodal płynęła pewna wilczyca. Postanowiłam do niej podejść.
- Witam jestem Nikiwe- powiedziałam szybko i zwięźle
- O witam, a ja jestem Flora- odpowiedziała
- Czemu jesteś tu sama?- spytałam
- Szukam swojego miejsca.- szybko odpwiedziała
- Może dołączysz do mojej watahy? Watahy wody- szybko zaproponowałam
- Z przyjemnością- powiedziała
- Może chciałabyś obejrzeć teren tej watahy?- zaproponowałam
<Flora?>
sobota, 20 kwietnia 2013
Wataha Powietrza - Od Aurory cd Ducha:
Skryliśmy się za skałami. Miałam dziwne wrażenie, że to właśnie były Istoty Ciemności. Zadrżałam. Duch nagle popatrzył w szczelinę pomiędzy skałami, i krzyknął.
- Co? - spytałam.
- Pająki! - krzyknął.
Zdziwiłam się i również popatrzyłam. Tak, to były one. Nie, nie pająki. Duchopodobne istoty, unoszące się wokół nas.
- Wiesz Duch.. nie powinniśmy byli tu przychodzić! - powiedziałam.
- Chyba..
Nagle ujrzałam przed sobą podziemie, w którym spędziłam całe moje życie. Wszystkie złe emocje znowu do mnie powróciły, wszystkie zmartwienia. Krzyknęłam. Nienawidziłam tych iluzji. Wspomnienia były tak wyczerpujące, że w końcu zemdlałam.
<Duch? Nie mam pomysłu :c>
- Co? - spytałam.
- Pająki! - krzyknął.
Zdziwiłam się i również popatrzyłam. Tak, to były one. Nie, nie pająki. Duchopodobne istoty, unoszące się wokół nas.
- Wiesz Duch.. nie powinniśmy byli tu przychodzić! - powiedziałam.
- Chyba..
Nagle ujrzałam przed sobą podziemie, w którym spędziłam całe moje życie. Wszystkie złe emocje znowu do mnie powróciły, wszystkie zmartwienia. Krzyknęłam. Nienawidziłam tych iluzji. Wspomnienia były tak wyczerpujące, że w końcu zemdlałam.
<Duch? Nie mam pomysłu :c>
czwartek, 18 kwietnia 2013
Wataha Powietrza - Od Ducha c.d. Aurory:
Postawiłem uszy na sztorc i przysłuchiwałem sie krzyk nagle ucichł .
-Co to ... - zwróciłem sie w strone Aurory .Nagle krzyk znów wrócił tym razem ze zdwojoną siłą .
-Tam - zawołała wadera i skoczyła w strone gęstej mgły przed nami . Ledwo co weszła w mgłe a już jej nie widziałem . Z wielką niechęcią pobiegłem za nią . Nic nie widziałem dalej niż sięga mój czubek nosa . Aurory nie mogłem znaleźć ani węchem ani oczami a o słychu nawet nie wspominając bo wciąć krzyczało coś w potwornej agonii . Nagle zrobiła się cisza .
-Aurora!- zawołałem .
-Tutaj - usłyszałem jej głos i podążyłem za nim .
-Wiesz , to był jednak zły pomysł powinniśmy ...
-Cicho - sykneła na mnie , siedziała schowana za skałami pociągneła mnie a ja w tedy w szczelinie między nimi ujrzałem:
(Aurora? brak pomysłu )
-Co to ... - zwróciłem sie w strone Aurory .Nagle krzyk znów wrócił tym razem ze zdwojoną siłą .
-Tam - zawołała wadera i skoczyła w strone gęstej mgły przed nami . Ledwo co weszła w mgłe a już jej nie widziałem . Z wielką niechęcią pobiegłem za nią . Nic nie widziałem dalej niż sięga mój czubek nosa . Aurory nie mogłem znaleźć ani węchem ani oczami a o słychu nawet nie wspominając bo wciąć krzyczało coś w potwornej agonii . Nagle zrobiła się cisza .
-Aurora!- zawołałem .
-Tutaj - usłyszałem jej głos i podążyłem za nim .
-Wiesz , to był jednak zły pomysł powinniśmy ...
-Cicho - sykneła na mnie , siedziała schowana za skałami pociągneła mnie a ja w tedy w szczelinie między nimi ujrzałem:
(Aurora? brak pomysłu )
środa, 17 kwietnia 2013
Poczta Sowia Od Aurory do Reiki
Ależ oczywiście, będę zaszczycona, mogąc zawrzeć sojusz z Watahą Natury.
Pozdrawiam, Aurora
Pozdrawiam, Aurora
poniedziałek, 15 kwietnia 2013
Poczta Orla. Od Reiki do Aurory
Witaj Auroro!
Tutaj Reika, Samica Alpha Watahy Natury. Chciałabym zapytać, czy nasze watahy mogą zawrzeć sojusz. Powietrze pozwala istnieć naturze, prawda? Odpisz szybko.
Pozdrawiam, Reika
Tutaj Reika, Samica Alpha Watahy Natury. Chciałabym zapytać, czy nasze watahy mogą zawrzeć sojusz. Powietrze pozwala istnieć naturze, prawda? Odpisz szybko.
Pozdrawiam, Reika
niedziela, 14 kwietnia 2013
Wataha Powietrza - Od Aurory cd Ducha:
- No to w drogę! - powiedziałam i zaczęłam iść, w stronę drzewa.
- Tak w sumie - powiedział Duch, gdy mnie dogonił - Czemu jest tam niebezpiecznie?
- Zobaczysz - uśmiechnęłam się tajemniczo - Ale można się przerazić..
- Mieszka tam oddział smoków? - spytał basior - A... może feniksy! Całe stada! - znów się namyślił - Nie...
- Nie.. - uśmiechnęłam się - Mieszkają tam twoi imiennicy..
- Duchy? - spytał z zaciekawieniem.
- Coś do nich podobnego. - przyznałam - Ale nie są do końca niematerialni. Nazywamy ich Istotami Ciemności.
- Nazywamy? - spytał zdziwiony - Jest tu ktoś jeszcze?
- No dobra - zaczerwieniłam się, bo poczułam się przyłapana - Ja je tak nazywam... ale to trafna nazwa!
- Z pewnością - uśmiechnął się.
- No.. - powiedziałam.
- A co jest w nich strasznego?
- Wyczuwają czego się boisz, zmieniają się w to, albo przywołują straszne wspomnienia, albo ujawniają ci okropne sceny z przyszłości..
- Przyszłości?
- Tak, tej najbardziej prawdopodobnej - zamyśliłam się - Mi pokazały.. nie ważne.. potem można się do nich nawet przyzwyczaić.
- Co ci pokazały - spytał.
- Mówiłam, że nie ważne - zamyśliłam się - W każdym razie - spojrzałam, na trawę, która zaczęła przybierać czarną barwę - Niedługo dojdziemy.
Nagle zobaczyliśmy przed sobą wielkie, czarne, lewitujące drzewo. Duch aż usiadł z wrażenia.
- Nie... nie widzę końca - powiedział patrząc w górę.
- Jak chcesz, to możemy się trochę po wspinać - zaproponowałam - Chyba nie masz lenku wysokości.
- Nie.. gdzie te twoje istoty? - spytał Duch odwracając się.
- Nie wiem.. - powiedziałam i przerwałam, bo nagle usłyszałam czyiś krzyk.
<Duch? :)>
- Tak w sumie - powiedział Duch, gdy mnie dogonił - Czemu jest tam niebezpiecznie?
- Zobaczysz - uśmiechnęłam się tajemniczo - Ale można się przerazić..
- Mieszka tam oddział smoków? - spytał basior - A... może feniksy! Całe stada! - znów się namyślił - Nie...
- Nie.. - uśmiechnęłam się - Mieszkają tam twoi imiennicy..
- Duchy? - spytał z zaciekawieniem.
- Coś do nich podobnego. - przyznałam - Ale nie są do końca niematerialni. Nazywamy ich Istotami Ciemności.
- Nazywamy? - spytał zdziwiony - Jest tu ktoś jeszcze?
- No dobra - zaczerwieniłam się, bo poczułam się przyłapana - Ja je tak nazywam... ale to trafna nazwa!
- Z pewnością - uśmiechnął się.
- No.. - powiedziałam.
- A co jest w nich strasznego?
- Wyczuwają czego się boisz, zmieniają się w to, albo przywołują straszne wspomnienia, albo ujawniają ci okropne sceny z przyszłości..
- Przyszłości?
- Tak, tej najbardziej prawdopodobnej - zamyśliłam się - Mi pokazały.. nie ważne.. potem można się do nich nawet przyzwyczaić.
- Co ci pokazały - spytał.
- Mówiłam, że nie ważne - zamyśliłam się - W każdym razie - spojrzałam, na trawę, która zaczęła przybierać czarną barwę - Niedługo dojdziemy.
Nagle zobaczyliśmy przed sobą wielkie, czarne, lewitujące drzewo. Duch aż usiadł z wrażenia.
- Nie... nie widzę końca - powiedział patrząc w górę.
- Jak chcesz, to możemy się trochę po wspinać - zaproponowałam - Chyba nie masz lenku wysokości.
- Nie.. gdzie te twoje istoty? - spytał Duch odwracając się.
- Nie wiem.. - powiedziałam i przerwałam, bo nagle usłyszałam czyiś krzyk.
<Duch? :)>
Wataha Powietrza - Od Ducha cd Aurory:
-Z ogromną chęcią !- ucieszył się Duch i skłonił się lekko waderze , na
co ona się uśmiechnęła - Nie ma to jak spacerek z alfą , gdzie
chciałabyś się wybrać ?
-Przed siebie ... i z dala od lodu - dodała Aurora .
-Przed siebie to dość trudno bo tak to wpadniemy na zaspę... - Duch myślał gdzie najlepiej by można było pójść - Może zobaczymy to sławne drzewo Mori ?
-Dobra , ale ostrzegam że może być trochę niebezpiecznie -Aurora uśmiechnęła się prowokująco .
-Niebezpieczeństwo to moje drugie imię - przechwalał się Duch chcąc zaimponować alfie - Kiedyś musiałem walczyć z 2 .. nie z 3 wargami naraz jak wkroczyłem na ich terytorium była to krwawa i zażarta walka , mam nawet bliznę po tym ale pod zimowym futrem nic nie zobaczysz -Dych wypiął pierś dumnie .
-Oooo - Aurora uśmiechała się szeroko - No tak, będziesz musiał mi to kiedyś koniecznie opowiedzieć a teraz ruszamy ?
-Tak , tak ruszamy nie traćmy czasu chce zobaczyć to drzewo jeszcze przed zmrokiem - i ruszył żwawym krokiem uśmiechając się od ucha do ucha .
-Eeee ... Duch , to nie w te stronę ..- Basior zatrzymał się raptownie i odwrócił .
-No tak ... może lepiej ty prowadź - zaproponował .
(Aurora , Twoja kolej :] )
-Przed siebie ... i z dala od lodu - dodała Aurora .
-Przed siebie to dość trudno bo tak to wpadniemy na zaspę... - Duch myślał gdzie najlepiej by można było pójść - Może zobaczymy to sławne drzewo Mori ?
-Dobra , ale ostrzegam że może być trochę niebezpiecznie -Aurora uśmiechnęła się prowokująco .
-Niebezpieczeństwo to moje drugie imię - przechwalał się Duch chcąc zaimponować alfie - Kiedyś musiałem walczyć z 2 .. nie z 3 wargami naraz jak wkroczyłem na ich terytorium była to krwawa i zażarta walka , mam nawet bliznę po tym ale pod zimowym futrem nic nie zobaczysz -Dych wypiął pierś dumnie .
-Oooo - Aurora uśmiechała się szeroko - No tak, będziesz musiał mi to kiedyś koniecznie opowiedzieć a teraz ruszamy ?
-Tak , tak ruszamy nie traćmy czasu chce zobaczyć to drzewo jeszcze przed zmrokiem - i ruszył żwawym krokiem uśmiechając się od ucha do ucha .
-Eeee ... Duch , to nie w te stronę ..- Basior zatrzymał się raptownie i odwrócił .
-No tak ... może lepiej ty prowadź - zaproponował .
(Aurora , Twoja kolej :] )
Wataha Powietrza - Od Aurory
Tego dnia, było nadzwyczaj chłodno. Biegałam więc troszkę po lesie, by zrobiło mi się trochę cieplej. Trawę pokrywał szron, więc skakałam na nią, a on trzeszczał pod moimi łapami. Gdy już się nabiegałam, postanowiłam zobaczyć co u Ducha. Nie zastałam go w jaskini, więc już po kilku minutach, szłam z nosem przy ziemi i szukałam basiora. Znalazłam go po kilku godzinach. Był na Błędnych Mokradłach, które prawie całkowicie zamarzły, i basior ślizgał się na nich. Co chwila przewracał się, albo wpadał w jakąś zaspę.
- Witaj, Duch! - powiedziałam gdy go zobaczyłam - Widzę, że dobrze się bawisz?
- Witaj Aurora! - krzyknął i wjechał w puszystą zaspę śnieżną - Tak, jest nieźle. A co?
- Mogę się przyłączyć? - spytałam wskakując na lód. Od razu upadłam i boleśnie obiłam sobie pyszczek i żebra.
- Hehe - zaśmiał się, i zaczął krążyć wokół mnie - Trzeba nauczyć się nie upadać..
- Zauważyłam - przyznałam i spróbowałam wstać, lecz znowu uderzyłam o twardy lód - Au! - rzekłam z pretensją.
- Też tak miałem na początku - zaśmiał się basior.
- Jasne, ty tu śmigasz, jak jakiś zawodowy łyżwiarz, a ja się ślizgam, jak kaczka na lodzie - mruknęłam.
- Kaczki ślizgają się na lodzie?? - spytał zdziwiony.
- No.. raczej tak.. - powiedziałam zastanawiając się - Chociaż...
- Nie, raczej nie - zaśmieliśmy się - Wstajesz, czy będziesz tak leżeć? - spytał.
- To nie takie proste.. - spróbowałam wstać, ale znowu upadłam - Niegrzeczny lód!
- Niedobry! - Duch pacnął pokrywę lodową i oboje zaczęliśmy się śmiać - Zaraz cię popchnę do lądu - powiedział i po chwili byłam już na stałym śniegu.
- Teraz lepiej - powiedziałam.
- No widzisz? - uśmiechnął się. - Polecam się na przyszłość.
- Przejdziemy się, czy dalej ślizgasz się na lodzie? - spytałam patrząc na niego.
<Duch?>
- Witaj, Duch! - powiedziałam gdy go zobaczyłam - Widzę, że dobrze się bawisz?
- Witaj Aurora! - krzyknął i wjechał w puszystą zaspę śnieżną - Tak, jest nieźle. A co?
- Mogę się przyłączyć? - spytałam wskakując na lód. Od razu upadłam i boleśnie obiłam sobie pyszczek i żebra.
- Hehe - zaśmiał się, i zaczął krążyć wokół mnie - Trzeba nauczyć się nie upadać..
- Zauważyłam - przyznałam i spróbowałam wstać, lecz znowu uderzyłam o twardy lód - Au! - rzekłam z pretensją.
- Też tak miałem na początku - zaśmiał się basior.
- Jasne, ty tu śmigasz, jak jakiś zawodowy łyżwiarz, a ja się ślizgam, jak kaczka na lodzie - mruknęłam.
- Kaczki ślizgają się na lodzie?? - spytał zdziwiony.
- No.. raczej tak.. - powiedziałam zastanawiając się - Chociaż...
- Nie, raczej nie - zaśmieliśmy się - Wstajesz, czy będziesz tak leżeć? - spytał.
- To nie takie proste.. - spróbowałam wstać, ale znowu upadłam - Niegrzeczny lód!
- Niedobry! - Duch pacnął pokrywę lodową i oboje zaczęliśmy się śmiać - Zaraz cię popchnę do lądu - powiedział i po chwili byłam już na stałym śniegu.
- Teraz lepiej - powiedziałam.
- No widzisz? - uśmiechnął się. - Polecam się na przyszłość.
- Przejdziemy się, czy dalej ślizgasz się na lodzie? - spytałam patrząc na niego.
<Duch?>
niedziela, 7 kwietnia 2013
Poczta Orla. Od Reiki do Nikiwe
Oczywiście, że nasze watahy mogą być w sojuszu. Natura nie mogłaby istnieć bez wody...I podziękuję ci też w imieniu Koldema, że zgodziłaś się go przyjąć. Wkrótce powinien się tutaj pojawić. Poznasz go po brązowej sierści w kilku odcieniach i oczach niebieskich jak ocean.
Pozdrawiam, Reika
Pozdrawiam, Reika
Poczta Krucza - Od Fire do Aurory
Witaj Auroro!
Tutaj Alfa Watahy Ognia. Jak widać moja wataha nie za bardzo dogaduje się z innymi watahami, ale to prawda że nawet nasze żywioły się ''dogadują''. Jestem więc chętna zawrzeć z twoją watahą sojusz
Pozdrawiam, Fire
Tutaj Alfa Watahy Ognia. Jak widać moja wataha nie za bardzo dogaduje się z innymi watahami, ale to prawda że nawet nasze żywioły się ''dogadują''. Jestem więc chętna zawrzeć z twoją watahą sojusz
Pozdrawiam, Fire
sobota, 6 kwietnia 2013
Poczta Sowia Od Aurory do Fire
Witaj, tu Alfa Watahy Powietrza. Chciałabym zawrzeć sojusz, między watahą Powietrza, a watahą Ognia. Wiadomo: wiatr, wznieca ogień. Co ty na to?
Pozdrawiam, Aurora
Pozdrawiam, Aurora
piątek, 5 kwietnia 2013
Należą się gratulacje :)
Jak pewnie można było zauważyć mamy nowy nagłówek. To cudo wykonała Smoczyca2012 [czytaj Nikiwe]. Za to przecudowne dzieło bardzo Ci dziękuję. To b y było na tyle.
PS. Najprawdopodobniej od poniedziałku nie będę miała dostępu do kompa więc wszystko co chcecie wysyłajcie do Smoczycy2012. Powód ? Wywiadówka [-,-], a że mam 6 jedynek na PEWNO będę miała szlaban. Tak więc Nikiwe, na [nie daj Boże] dwa miesiące daję tobie watahę w opiekę.
PPS. Nie chodziło mi o to, że sobie nie poradzisz czy coś tylko, że będę za wami tęsknic :'(
Pozdrawiam, załamana, Cadense :(
PS. Najprawdopodobniej od poniedziałku nie będę miała dostępu do kompa więc wszystko co chcecie wysyłajcie do Smoczycy2012. Powód ? Wywiadówka [-,-], a że mam 6 jedynek na PEWNO będę miała szlaban. Tak więc Nikiwe, na [nie daj Boże] dwa miesiące daję tobie watahę w opiekę.
PPS. Nie chodziło mi o to, że sobie nie poradzisz czy coś tylko, że będę za wami tęsknic :'(
Pozdrawiam, załamana, Cadense :(
czwartek, 4 kwietnia 2013
Poczta Smocza Od Nikiwe do Reiki
Witam Cię droga Reiko
Odpisuje Nikiwe Samica Alfa Watahy Wody do Reiki Samicy Alfa watahy Natury. Z pewnością przyjmę twojego kuzyna. Każdy wilk zasługuje na dom. A przy okazji... czy nasze watahy mogą być w sojuszu? W końcu woda pielęgnuje naturę.
Pozdrawiam Nikiwe.
PS: Mam nadzieję, że smoczyca Avril nie zagubiła się i dotarła do Ciebie bezpiecznie. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Odpisuje Nikiwe Samica Alfa Watahy Wody do Reiki Samicy Alfa watahy Natury. Z pewnością przyjmę twojego kuzyna. Każdy wilk zasługuje na dom. A przy okazji... czy nasze watahy mogą być w sojuszu? W końcu woda pielęgnuje naturę.
Pozdrawiam Nikiwe.
PS: Mam nadzieję, że smoczyca Avril nie zagubiła się i dotarła do Ciebie bezpiecznie. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
środa, 3 kwietnia 2013
Poczta Orla. Od Reiki do Nikiwe.
Witaj Nikiwe,
Tutaj Reika, Samica Alpha Watahy Natury. Niedawno pisał do mnie mój kuzyn, Koldem. Pytał się, czy znam jakąś watahę, która mogłaby go przyjąć. Napisałam, że znam aż pięć takich, w tym swoją. Dlaczego piszę akurat do ciebie? Bo Koldem jest wilkiem wody i twoja wataha najlepiej by mu odpowiadała. Zastanów się, czy możesz go przyjąć, czy nie i odpisz, najlepiej w miarę szybko.
Pozdrawiam, Reika
PS Mam nadzieję, że Irashia nie pomyliła terenów a list dotarł w całości ;)
Tutaj Reika, Samica Alpha Watahy Natury. Niedawno pisał do mnie mój kuzyn, Koldem. Pytał się, czy znam jakąś watahę, która mogłaby go przyjąć. Napisałam, że znam aż pięć takich, w tym swoją. Dlaczego piszę akurat do ciebie? Bo Koldem jest wilkiem wody i twoja wataha najlepiej by mu odpowiadała. Zastanów się, czy możesz go przyjąć, czy nie i odpisz, najlepiej w miarę szybko.
Pozdrawiam, Reika
PS Mam nadzieję, że Irashia nie pomyliła terenów a list dotarł w całości ;)
Poczta, poczta, poczta !
Nasze watahy muszę się jakoś porozumiewać. Dlatego stworzymy coś takiego jak "Poczta". Przez kogo ona będzie przetransportowana ? Wasz wybór. Mogą to być smoki, gryfy, kruki, jastrzębie itp. itd. Wasz wybór.
gdy będziemy wysyłać wiadomość w nagłówku trzeba napisać "Poczta [rodzaj transportu]. Od [wpisujecie imię wilka] do[do jakiego wilka chcecie wysłać wiadomość]. Wiadomość będzie wyglądała mniej więcej tak:
Poczta Gryfia. Od Cadense do Reiki
Traść
Pozdrawiam Cadense [może być coś innego napisane]
Zasady sa te samo co przy opowiadaniach !
Pozdrawiam Cadense ;)
Trutututut !!!
Tak trąbki już zabrzmiały, a to oznacza, że nasze watahy zostają OTWARTE !!! I po co ja się tak dre ?... Ale wracając do otwarcia watahy. Są dwie rzeczy, które trzeba zrobić.
I. Głoście naszą watahę ! Na wschodzie, zachodzie, południu i północy ! Nawet na księżycu !
II. Banner. Czy ktoś mógłby go zrobić ? Albo poprosić kogoś o zrobienie go ? Niestety ja takiego talentu nie posiadam.
To koniec ogłoszeń parafialnych. A teraz przyżegać się i do kościoła !!! Znaczy do watahy :)
Pozdrawiam Cadense Alfa Watahy Lodu ;P
I. Głoście naszą watahę ! Na wschodzie, zachodzie, południu i północy ! Nawet na księżycu !
II. Banner. Czy ktoś mógłby go zrobić ? Albo poprosić kogoś o zrobienie go ? Niestety ja takiego talentu nie posiadam.
To koniec ogłoszeń parafialnych. A teraz przyżegać się i do kościoła !!! Znaczy do watahy :)
Pozdrawiam Cadense Alfa Watahy Lodu ;P
wtorek, 2 kwietnia 2013
Od Fire - Początek Watahy Ognia
Szłam powoli, trącając kamienie. Cały czas nawiedza mnie moja przeszłość. Wszędzie chłód i cień. Pamiętałam moją matkę i ojca. Pamiętam zazdrość innych którzy wiedzieli że to ja a nie oni będą alfami. Nie chcieli się ze mną bawić ani nie zapraszali mnie na polowania. Zostałam odepchnięta w cień i zaczęłam robić straszne rzeczy. Zabijać pobratymców, rodziców...W końcu wyrwałam się z tego wiru szaleństw. Wędrowałam naprawdę długo, w poszukiwaniu ognistych terenów z legend. Teraz idę sobie ścieżką. Straciłam nadzieje że kiedykolwiek je znajdę. Nagle zobaczyłam sarnę. Zaczaiłam się w krzakach na nią. Po chwili skoczyłam na nią. Uciekła więc ruszyłam za nią w pogoń. Doprowadziła mnie na te tereny - Ogniste! Wszędzie było tak ciepło! I Jasno! Postanowiłam założyć tu watahę. Nazwałam ją watahą Ognia ponieważ ogień jest żywiołem niszczycielskim i może raz na zawsze zniszczyć złe wspomnienia oraz ogrzać moją duszę. Po za tym jestem wilkiem ognia.
wtorek, 26 marca 2013
Od Aurory - Początek Watahy Powietrza
Przyszłam na świat w podziemiu, z daleka od światła, radości, natury.. moi rodzice byli Wygnańcami, i żyli w ukryciu przed światem. Wychodziliśmy z rodzinnych kryjówek, tylko wtedy gdy głód już ściskał nasze żołądki. Każdy się bał, że ich wataha ich znajdzie. Ja również, żyłam w prześladowaniu, lęku, strachu...
Pewnego dnia, znaleźli nas, można się było domyślić, że to nie będzie się ciągnąć w nieskończoność. Z rodzicami rozprawili się szybko, tylko kilka mocnych ciosów wojownika. Nie rozumiałam co się stało i czemu to zrobili, ale miałam wrażenie, że moi rodzice już się nie podniosą. Matka nie wstanie, i nie zaśpiewa mi kołysanki na dobranoc, a ojciec nie wróci i nie przyniesie jedzenia, ani nie opowie żadnej historyjki. Nie chciałam żyć bez nich. Było by to bez sensu.
Szybko uciekłam, poruszyłam się labiryntami korytarzy, których tamci nie znali. W końcu wydostałam się na powietrze, na świat nadziemny. Po raz pierwszy zobaczyłam niebo... Zaszyłam się w lesie, i nie wychodziłam, puki mój żołądek zachciał pożywienia. Kiedy ból stał się nie do zniesienia, zapolowałam i po raz pierwszy zabiłam żywą istotę. Było mi z tym źle, nawet jeśli to był tylko królik.
Przemierzałam lasy, góry, morza... chciałam znaleźć miejsce, gdzie uwolniłabym się od tego wszystkiego. Od lęku, od tęsknoty, bólu.. Kiedy dotarłam do pewnej polany, postanowiłam już tu zostać. Byłam zmęczona. Postanowiłam założyć watahę, może przyjaciele, zapełnią pustkę w moim sercu.
Watahę nazwałam Watahą Powietrza, bo chciałam porzucić mroczne wspomnienia, tak jak można zdmuchnąć dmuchawca, tak jak para wodna ucieka pod wpływem najmniejszego powiewu. Chciałam być wolna.. jak wiatr.
Pewnego dnia, znaleźli nas, można się było domyślić, że to nie będzie się ciągnąć w nieskończoność. Z rodzicami rozprawili się szybko, tylko kilka mocnych ciosów wojownika. Nie rozumiałam co się stało i czemu to zrobili, ale miałam wrażenie, że moi rodzice już się nie podniosą. Matka nie wstanie, i nie zaśpiewa mi kołysanki na dobranoc, a ojciec nie wróci i nie przyniesie jedzenia, ani nie opowie żadnej historyjki. Nie chciałam żyć bez nich. Było by to bez sensu.
Szybko uciekłam, poruszyłam się labiryntami korytarzy, których tamci nie znali. W końcu wydostałam się na powietrze, na świat nadziemny. Po raz pierwszy zobaczyłam niebo... Zaszyłam się w lesie, i nie wychodziłam, puki mój żołądek zachciał pożywienia. Kiedy ból stał się nie do zniesienia, zapolowałam i po raz pierwszy zabiłam żywą istotę. Było mi z tym źle, nawet jeśli to był tylko królik.
Przemierzałam lasy, góry, morza... chciałam znaleźć miejsce, gdzie uwolniłabym się od tego wszystkiego. Od lęku, od tęsknoty, bólu.. Kiedy dotarłam do pewnej polany, postanowiłam już tu zostać. Byłam zmęczona. Postanowiłam założyć watahę, może przyjaciele, zapełnią pustkę w moim sercu.
Watahę nazwałam Watahą Powietrza, bo chciałam porzucić mroczne wspomnienia, tak jak można zdmuchnąć dmuchawca, tak jak para wodna ucieka pod wpływem najmniejszego powiewu. Chciałam być wolna.. jak wiatr.
poniedziałek, 25 marca 2013
Od Reiki - Początek Watahy Natury
Jak i akurat tutaj, w tym lesie, powstała Wataha Natury? Pozwólcie, że zacznę od samego początku, od mojej przeszłości. Miałam rodziców. Miałam braci i siostry. I choć wtedy, kiedy straciłam wszystko byłam jeszcze szczenięciem, pamiętam to, jakby stało się zaledwie wczoraj. Była zima. Kilka tygodni po moim urodzeniu, w nocy wilki z wrogiej watahy zaatakowały nas i zaczęła się wojna. Obudziło mnie wycie i krzyki. Ojciec ruszył do boju, w naszej jaskini byłam tylko ja, moi dwaj bracia, siostra i matka. Złapała naszą czwórkę i wybiegła. Dookoła płonące bezlistne drzewa, walczące i uciekające wilki, czerwone plamy krwi na śniegu, skrzącym się w świetle księżyca, a obok tego przemyka się wilczyca chcąca uratować swoje szczenięta. Nagle zatrzymuje się na widok basiora leżącego niedaleko w białym puchu. On spogląda na nią...uśmiecha się, pomimo bólu...ona płacze i podbiega do niego, po raz ostatni wtula pysk w jego gęstą sierść...Jednak nie trwa to długo, zostaje zaatakowana przez wroga i uśmiercona. Ja i moje rodzeństwo próbujemy uciec, lecz wilk zagrodził nam drogę ucieczki. Zabił moich braci, siostrę i już prawie miał mnie. Znikąd pojawił się wielki, zielony smok, złapał mnie i odleciał. Potem to on mnie wychował. Cała moja rodzina zginęła, przeżyłam tylko ja, uratowana przez Elijaha, legendarnego smoka, boga ziemi, roślinności i życia. Pomógł mi obudzić drzemiącą we mnie moc i nauczył mnie panować nad potęgą natury. Gdy już dorosłam, zaprowadził wgłąb lasu, do Wiecznego Drzewa. Tam leżał dziwny medalion. Elijah powiedział, bym go wzięła. Założyłam go na szyję. Po chwili zobaczyłam przed sobą dwa wilki. Moich rodziców. Uśmiechali się do mnie oboje. Kolejne wilki pojawiały się obok mnie. Rozpoznałam moich braci i siostrę, inne wilki z watahy. I kilka innych, które widziałam po raz pierwszy w życiu. Niektóre nie zwracały na mnie uwagi, inne przyglądały mi się. Zdjęłam medalion, a oni zniknęli. Znów go założyłam. Dalej tu byli. Zrozumiałam, że pozwala on zobaczyć duchy. Przeszłam się po lesie i okolicy, razem z duszami wilków. Postanowiłam założyć tutaj watahę. Watahę Natury...A jej patronem został Elijah, mądry smok, któremu zawdzięczam życie...
Jednak jest jeszcze coś dotyczące tego medalionu...być może należał do dawnego przodka mojego ojca...muszę się dowiedzieć, czy to prawda...
Jednak jest jeszcze coś dotyczące tego medalionu...być może należał do dawnego przodka mojego ojca...muszę się dowiedzieć, czy to prawda...
wtorek, 19 marca 2013
Od Nikiwe - Początek Watahy Wody
Był deszcz. Znajdowałam się w opustoszałym lesie w którym nie było żadnego zwierzęcia. Byłam sama. Zatrzymałam się. Nie wiedziałam co robię. Stałam po środku lasu, sama zastanawiając się nad własnym istnieniem. Rodzina mnie porzuciła, nikogo nie znałam i zachowywałam się jak jakiś dziki wilk. Spojrzałam na swoją twarz w kałuże która była przede mną. Nie chcę dłużej być sama. Chcę być potrzebna. Chcę być kimś - myślałam. W jakimś tam momencie zauważyłam, że płaczę ze smutku, z mojej niedoli. Byłam cała mokra. Myślałam o sobie, o moim bardzo dziwnym życiu. Nie mogłam być dłużej sama. Nie mogłam znieść tej pustki. Zauważyłam koniec lasu. Podbiegłam do słonecznego miejsca. Wokół rozciągały się równiny, pasma roślin. Chciałam być wilkiem natury, lecz los chciał inaczej. Zostałam wilkiem wody, ale nie doceniałam swojej "natury". Błąkałam się przez całe moje życie. Myśli miałam różne, często złe, zakłócające mój naturalny rytm. Nic dziwnego, że stałam się dzikim wilkiem. Bycie samą skazuje na taki los. Myślałam długo, aż nastał wieczór. Wieczór pełen gwiazd na nocnym niebie. Za mną była pełnia księżyca. Idealny czas na rozmyślenia. Byłam małą osóbką na tle tarczy księżyca, a jednak uwielbiałam to. Zawyłam z zachwytu. Już wiedziałam. Założę Watahę Wody, dla wilków takich jak ja lub innych ode mnie. To była moja najlepsza myśl w moim życiu. Blask księżyca osłabł. To były chmury, zwiastowały wiele problemów. Zbyt wiele mądrości w mojej głowie było. Byłam senna, nie zdolna do dalszego myślenia i rozpatrywania różnych sytuacji. Czas założyć watahę myślałam przez sen. Po chwili zasnęłam. A mój kontur było widać na tle tarczy księżyca....
Od Cadence- Początek Watahy Lodu
Powrót w moje rodzinne strony była czymś wstrząsającym. Nie było mnie tu od... wieków O.o. Wygnali mnie stąd zaraz po narodzinach. Za co ? Za to, że byłam w połowie Indiańską wilczycą. A to dlatego, że moja matka zdradziła swojego partnera. Gdy on się o tym dowiedział zabił ją. Mnie tez chciał zabić, ale Alfa mu nie pozwolił. Pomimo tego, że mnie wygnali, nie odeszłam z tych terenów. Zostałam i ich obserwowałam. Pewnego dnia przyszło ocieplenie. Bardzo gwałtowne. Wataha nie była na to przygotowana. Ale jakoś przetrwali. Choć jeśli teraz o tym myślę, to lepiej zginąć z przegrzania niż w płomieniach. Tak, w płomieniach. Po ociepleniu cały śnieg się stopił i ziemia była całkiem wyschnięta. Jakiś wilk z wrogiej watahy podpalił las. Spłonęły wszystkie tereny. Próbowałam ratować swojego brata, ale spróbuj uratować kogoś, kto ci nie ufa. Nie chciał podać mi łapy i wtedy... jego łapy ześlizgnęły się ze skarpy i runął w dół. Prosto do płomieni. Ja też bym spadła gdyby nie biała smoczyca imieniem Flurry. Ocaliła mnie i zaniosła na dalekie tereny. kazała nie wracać. Dziś spotkałam się z niż po raz kolejny. Spytała dlaczego wróciłam. Powiedziałam, że tęskno mi było do rodzinnych terenów. Zaprowadziła mnie na Pustynię Lodową. Zobaczyłam tam wilka z piórami na karku i dwoma ogonami. Smoczyca powiedziała, że to mój ojciec. Byłam wstrząśnięta. Powiedział mi dużo rzeczy. Większości nawet nie zapamiętałam. Na koniec podał mi amulet z płatkiem śniegu. Powiedział, że gdy będę go nosić, on(mój ojciec) zawsze będzie przy mnie. Po tych słowach rozpłynął się. Porozmawiałam jeszcze z Flurry o tym skąd znała mojego ojca, ale nie dowiedziałam się niczego. na koniec poprosiłam mnie bym założyła to watahę. Nie byłam pewna czy to dobry pomysł. Śnieżna smoczyca kazała mi się zastanowić. Teraz stoję na szczycie jednej z gór i zastanawiam się. Moi rodzice, choć mnie zostawili, chcieliby żeby wataha nadal tu trwała. A więc podjęłam decyzję. Zakładam watahę. Mam tylko jedno zmartwienie. Czy istnieją jeszcze wilki odporne na ten niskie temperatury ?
Hejo :)
Hejka :) Nazywam się Cadence (Kadens) i jestem samicą Alfa Watahy Lodu. Prócz mojej jest tu jeszcze 4 inne watahy:
Wataha Ognia
Wataha Wody
Wataha Powietrza
Wataha Natury
Jak na razie szukam ich Alf, a później członków. Chcesz się przekonać co to znaczy być pośród 5 Magicznych Kręgów ? Dołącz, a się przekonasz.
Wataha Ognia
Wataha Wody
Wataha Powietrza
Wataha Natury
Jak na razie szukam ich Alf, a później członków. Chcesz się przekonać co to znaczy być pośród 5 Magicznych Kręgów ? Dołącz, a się przekonasz.
Subskrybuj:
Posty (Atom)